Nju mobile oferuje nam kilka opcji do wyboru, jeśli chodzi o ofertę abonamentową. Pierwsza z nich to opcja najwięcej – nie więcej niż 39zł, w ramach tego otrzymujemy: rozmowy bez limitu na numery komórkowe i stacjonarne w kraju i w roamingu w UE; SMS-y i MMS-y bez limitu w kraju i w roamingu w UE; 20 GB internetu (a im dłużej w nju T-Mobile – mix z telefonem. Oferty operatorów. 1. T-Mobile to jeden z czołowych operatorów nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Oferuje kompleksowe usługi telefonii komórkowej, w tym pakiety mix będące połączeniem abonamentu i oferty na kartę. W mixie podpisujemy umowę na daną ilość doładowań (24 lub 36) o określonej kwocie Za pomocą listy ostatnich aplikacji w funkcji sterowania telefonem: Na urządzeniu z Androidem otwórz aplikację, którą chcesz przesyłać strumieniowo. Gdy otworzysz aplikację, zostanie ona dodana do sekcji „Ostatnie aplikacje” w funkcji sterowania telefonem. Na Chromebooku wybierz Ostatnie aplikacje. 14. wróży ale rozmowa przez telefon to zupełnie co. 15. Kurwy na telefon i serce z. 16. muzyki lub rozmawiać przez telefon, kiedy bieg odbywa. 17. Beaurain i sięgnął po telefon komórkowy jedną ręką, 18. Został nazwany poprzez jego kształt i pozycje kierowcy przypominającą siedzenie na kiblu. - Elo, zobacz jakiego Speedfighta znalazłem na OLX w dobrej cenie. - Na huj ci kibel, lepiej sobie moto jakieś kup. Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. Z pewnego forum... Bylem u ciotki na wsi i poniewaz do cywilizacji tam daleka droga, wiec kibel maja polowy, no i poszedlem zrzucic kloca i psia krew sciagajac portki wypadl mi S45 i wpadl prosto w ta smierdzaca otchlan i co mozna teraz zrobic. Przeciez nie bede tam nurkowal.!!! Jak nie zanurkujesz to nie bedziesz mial swojego siemensika:))) i pomysl jaki rachunek Ci moga nadzwonic muchy.......... spiesz sie i nurkuj tam!!!!!! tylko umyj potem rece jak zasiadziesz przy klawiaturce Jeszcze jedno - zadzwon na swoj numer, pogadaj z muchami, moze za kilka kupek oddadza go smierdzaca sprawa... Zadzwon do Siemensa, moze maja jakis Support:) albo Help Desk (desk jest tu na miejscu:)) Moze pomoga... W sumie, to gowniany )) aparat, wiec co to za roznica gdzie lezy - czy w kieszeni, czy w kiblu:) Szkoda, ze to nie Me45, bo tamten przynajmniej wodoodporny, a s45 jak wyciagniesz nawet, to nie wiem czy bedziesz chcial uzywac (bo jak go umyjesz? ), chyba, ze sama karte. Ale powiedz ciotce, ze jak bedzie czyscic otwor, to niech wyciagnie telefon . A jak nie to przyjedz tam z wedka i kotwiczka. ) Boze ja juz nie moge!!! Wlasnie wydepilowalem wlosy na plecach od tazania sie ze smiechu... W Gdansku archeolodzy badaja teraz na starym miescie takie kible tyle ze sprzed 400 lat i wyciagaja bardzo intersujace rzeczy. Masz szanse zapisac sie w historii. Za 500 lat wyciagna ten telefon, zbadaja ksiazke telefoniczna. Mozesz byc dumny, ze ktos kiedys bedzie ogladal twój telefon w muzeum ale prosiaki z was!!! tragedia, dla mnie to powazna sprawa. Juz nawet szukam takiego gownowozu co jezdzi i wybieraja gowno aby mi wyssali jakos. Poki co grzebalem tam z latarka grabiami i jedyne co sie udalo, to opryskalem sie w gownie, a telefon wcielo. No i nie dzwoni jak na niego krece, wiec trudno go zlokalizowac Usuncie posty na ten temat z serwera, bo ja juz chyba dalej nie posciagne, kolo caly blok uslyszal mój nagly atak smiechu ))) siedze i rycze ze smiechu jak bóbr! ps. proponuje zrobic obok kibla podkop, a moze poszukasz wykrywaczem metalu??? raczej cos wymysl szybko bo jak sie dowiedza okoliczni mieszkancy, to oni go wylowia, i zarobia sobie ttroche kaskoi:) Sa takie kije do zdemowania owocow z drzewa (np. gruszek) jezeli widzisz chociaz kawalek telefonu (oczyiscie uzyj jakiejs lapmy a nie latarki) to nie bedzie problemu) Jezeli telefon dal nurka gleboko to musisz zejsc po linie na dol A NAJLEPIEJ JAK WYSTAWISZ GO NA AUKCJI I ZAZNACZYSZ : "ODBIOR OSOBISTY" Jezus upadał trzy razy, więc o upadaniu i podnoszeniu się nie wie nawet połowy tego, co przeciętna bulimiczka. Moje upadki mogę liczyć w setkach. Upadki bulimiczki dzielą się na kilka kategorii. Upadek małego kalibru to uleganie pokusie w sklepie i kupno produktów-zapalników. Zjesz jeden i przestajesz nad sobą panować. Zapalniki mogą być przeróżne – wszystko zależy od upodobań. Moimi były lody, mleczne kanapki, czekoladowe ciasta i twarogowe batoniki. Taki zakup to pewność, że skończy się z głową w kiblu. Nie ma innej możliwości. Przynajmniej na początku zdrowienia. Upadki małego kalibru zdarzały mi się często. "Tylko jeden mały batonik" – mówiłam, starając się nie zawiesić wzroku na żadnym lusterku czy pleksi, w których spojrzałabym sobie w oczy. Jeden mały batonik uruchamiał lawinę produktów z lodówki. Jeśli jednak miałam dobry dzień, kończyłam na samym batoniku, który oczywiście wyrzygiwałam od razu po zjedzeniu. Zjeść ciastko i mieć ciastko. A mówią, że się nie da. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Aleksandra Pakieła: odsłoniłam się książką o bulimii i znów oberwało moje ciało Upadek średniego kalibru był wtedy, gdy nagle w środku ucztowania doznawałam olśnienia, a głos (inny od tego, który mnie krytykował) mówił: – Stop. Po prostu stop. I nakazywał posprzątać walające się na stole, napoczęte torty, sałatki, piersi z kurczaka tikka masala, stanąć pod prysznicem, a potem wyjść na spacer. Szybko po nim odzywał się jednak Głos: – Ale jak to? Tak bez rzyganka? Nie mógł znieść, że tym razem cała fura jedzenia zostanie we mnie. Kilka razy wygrałam. Poszłam na spacer, starając się nie myśleć o pękającym z rozepchania żołądku, o tym, że jest mi niedobrze, że się przejadłam, a żarcie i tak nie wypełnia ani kawałka ziejącej we mnie pustki. Upadek średniego kalibru kończył się kilkoma dniami wyrzutów sumienia, problemami żołądkowymi, koszmarami sennymi i poczuciem beznadziei. Mimo wszystko po tych kilku dniach czułam się o wiele lepiej niż wtedy, gdy szłam na całość i kolejny raz musiałam zaczynać zdrowienie od nowa. Upadek dużego kalibru to oczywiście pełen pakiet: zakupowe szaleństwo, uczta w ukryciu, głowa w kiblu i w końcu płacz przez pół nocy. Każdy z upadków musiałam zapisywać w notesie – tak umówiłam się z terapeutką. Miałam w nim rejestrować także sukcesy oraz posiłki – te zjedzone i te wyrzygane. Czarne myśli i myśli pogodne. Kupiłam więc pierwszy notesik. Bulimia - przyczyny, objawy, leczenie i skutki. Co to jest? 17 KWIETNIA 2016 8:30 owsianka z bananem na mleku kokosowym, masło orzechowe, humor ok 11:30 głód; myśl: czy mogę coś zjeść, czy powinnam coś zjeść? 12:00 panika, czy uda mi się zjeść po prostu jedną kanapkę 12:10 posiłek: kanapka z białego pieczywa z żółtym serem, ogórkiem, jajkiem na twardo i szczypiorkiem 12:30 duża chęć na coś słodkiego 13:00 kawałek ciasta piaskowego 14:00 6 kolejnych kawałków ciasta piaskowego, wymioty 15:00 płacz, histeria 18:00 kolacja z rodzicami: kieliszek białego wina, zapiekanka ziemniaczana 19:00 7 batoników twarogowych, wymioty 21:00 dużo wody, fatalne samopoczucie, poranione od wkładania do gardła palce, Xanax na sen Zapisałam w podobny sposób ponad dwieście pięćdziesiąt stron w kolejnych kilku notesach. Z bulimii nigdy się nie wychodzi tak naprawdę. Powiedziała mi tak kiedyś jedna z psychoterapeutek. Przypominam sobie jej słowa przynajmniej raz w miesiącu. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Aleksandra Pakieła: W Polsce wciąż nie chcemy mówić o bulimii LISTA SIDEŁ, KTÓRE NA SIEBIE ZASTAWIŁAM Gdy postanowiłam, że wyzdrowieję, pobiegłam zrobić sobie paznokcie. Nie krótkie hybrydy, ale długie, akrylowe paznokcie z ostrymi końcówkami. Manikiurzystka powiedziała, że to kształt o nazwie trumienka. Takie szpony w gardle groziły podziurawieniem, co skutecznie mnie powstrzymywało. Przerzygałam w życiu sporo pieniędzy, więc postanowiłam zadbać o to, by tym razem mieć na koncie tylko minimum. Resztę tymczasowo przelałam ojcu. Postanowiłam robić zakupy raz w tygodniu – zawsze z kimś, kto wie o moim problemie. Podczas takich wycieczek szerokim łukiem omijałam alejki z zapalnikami: słodyczami, czipsami i lodami. Wyjęłam z szuflady stary telefon – miał znacznie mniejszą pamięć i nie mogłam już zainstalować w nim aplikacji typu ani kalkulatora kalorii. Kupiłam drogie kosmetyki do pielęgnacji skóry twarzy. Postanowiłam doprowadzić ją do akceptowalnej kondycji. Wiedziałam, że z każdym kolejnym atakiem bulimicznym spuszczam w kiblu także ładną cerę i marnuję pieniądze, które mogłabym wydać na profesjonalną pomoc w ratowaniu skóry. ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Ptasie mleczko, kabanosy, słoik matiasów, spaghetti z ketchupem — tyle pamiętam…" Po lekach nastrój się poprawił i wróciła nadzieja na wyzdrowienie. Obiecałam psychiatrze, że napiszę, gdy tylko zwymiotuję. Wiedziałam, że będzie mi wstyd, jeżeli do tego dojdzie, więc starałam się wytrwać. Kupiłam sobie kalendarz i ustaliłam system nagród. Oznaczałam każdy dzień, w którym udało mi się nie zwymiotować, i gdy wytrzymałam tak cały miesiąc, kupowałam coś ładnego – wazon, zestaw zakładek do książek. Wkrótce coraz więcej drobiazgów dookoła mówiło mi każdego dnia, że zdrowieję. W przedpokoju ustawiłam skarbonkę, do której za każdym razem, gdy miałam ochotę pobiec do sklepu po przekąski na ucztę, wrzucałam równowartość tych zakupów. Za każdym razem, gdy czułam, że mam ochotę przygotować sobie ucztę i rzucić się na jedzenie, prosiłam Szymona, żeby poszedł ze mną na długi spacer. W ciągu kilku miesięcy zwiedziliśmy kawał Warszawy. Książka "Oto ciało moje" ukazała się w czerwcu 2022 r. nakładem wydawnictwa ArtRage. Książka "Oto ciało moje" Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści 18:52 zanonimizowany146624131 Legend Ile czasu siedzicie w kiblu i czy potraficie to robić bez telefonu?Ja średnio 45 min i nie potrafię bez - każdy moze zakladac głupie wątki, mogę i ja, choć ten nie jest taki głupi, na jaki wygląda :) post wyedytowany przez zanonimizowany146624 2019-03-23 18:58:12 19:27 odpowiedz6 odpowiedzi zanonimizowany119150724 Legend Moja rodzina dużo się załatwia. Może to geny, może to nasza dieta, ale każdy robi duże kupy. Każdemu kiedyś się zdarzyło zrobić wielkie kupsko i czasami nie da się tego spuścić. Kręci się tylko w wodzie popychane przez strumień. Gdy dorastałem, moja rodzina miała nóż do kupy. Był to stary, zardzewiały nóż kuchenny, który wisiał w pralni tylko i wyłącznie po to. Normalnym było, że idąc po korytarzu słyszało się, jak ktoś woła ‘Czy możesz mi podać nóż do kupy? Myślałem, że to standardowe wyposażenie domu. Masz szczotkę i nóż do kupy.” Myślałem tak do czasu aż ukończyłem 22 lata i byłem u znajomego na domówce. Poszedłem do toalety, aby się załatwić. Zobaczyłem, że kupa ustawiła się bokiem, więc otworzyłem drzwi i zawołałem znajomego. Gdy przyszedł, zapytałem, czy mogę pożyczyć jego nóż do kupy. "Mój co?" zapytał kolega. "Twój nóż do kupy," odpowiedziałem i dodałem: "Muszę go pożyczyć.". "Czym do cholery jest nóż do kupy?" Oczywistym było dla mnie, że ma taki nóż, ale pomyślałem, że może inaczej to nazywa. Wyjaśniłem więc, co to jest i dlaczego go potrzebuję. Najpierw zaczął chichotać. Potem śmiać się. Potem wszyscy obecni zaczęli się śmiać, bo okazało się, że ktoś wyłączył muzykę i wszyscy słyszeli naszą rozmowę. Okazało się też, że nikt z nich nie miał noża do kupy, tylko moja popieprzona rodzina i nasze popieprzone jelita. Gdy wczoraj powiedziałem o tym mojej żonie, była jednocześnie rozbawiona i zszokowana. Okazało się, że też nie wiedziała, czym jest nóż do kupy i korzystała ze starego noża w schowku tak, jak z innych. Na szczęście nie gotowała przy jego użyciu, ale często wykorzystywała go do otwierania paczek. Teraz kupi sobie nowy. Wiele osób zastanawia się, dlaczego nóż nie był w toalecie, tylko w pralni. To proste, mieliśmy tylko jeden nóż, ale trzy toalety, a pralnia była w środku. Nie wiem, czemu nie mieliśmy trzech noży. Wiem tylko, że był jeden. Może przez to, że mój tata bywał bardzo oszczędny więc dzieliliśmy się nożem. 18:54 kiblu i czy potraficie to robić bez telefonu?to teraz do kibla się idzie na coś innego niż jedynka i dwójka? 18:55 Chyba srasz czasem skoro tyle go marnujesz w latrynie. 18:55 Przerost prostaty - do zoperowania. post wyedytowany przez DanuelX 2019-03-23 18:56:07 18:55 liczę kafelki :) bądź włącza się we mnie filozof, myślę na wszystkie tematy ostatnio o astronomii , nie używam telefonu i jakoś nigdy nie był mi w kibelku potrzebny post wyedytowany przez niewiedzący 2019-03-23 18:57:39 18:55 odpowiedzzanonimizowany146624131 Legend A kiedyś szlo się do kibla na samą dwójkę? Kiedyś braliscie cdaction, teraz telefon :p 18:56 Zawsze z telefonem a średni czas przebywania w kiblu to jakieś 15 minut 18:58 Trudne pytanie czasem tylko poranna toaleta a innym dniem z 20 minut 18:59😂 odpowiedzzanonimizowany146624131 Legend Mam kumpla, ktory obejrzał w kiblu całego....Shreka 19:00 odpowiedz1 odpowiedź Lukdirt107 Senator Głupi wątek i w ciągu kilkunastu sekund już 10 odpowiedzi. Nieźle...spoiler startNo dobra, nie kilkanaście sekund, tylko 7 minut, przedobrzyłem :Pspoiler stop post wyedytowany przez Lukdirt 2019-03-23 19:01:26 19:08😐 W Kiepskich był odcinek o tym, ze każdy dostał po kiblu nowoczesnym i Ferdek cały czas spędzał w w akademiku miałem kumpla co potrafił ponad godzinę na kiblu siedzieć. Niby grał w gierkę, ale jest też teoria, że oglądał pociaracza. Śmieszyło nas to i dziwiło zarazem. W tych kiblach strasznie śmierdziało, więc raczej instynkt podpowiadał, żeby zrobić swoje i uciekać. Dziwne, że ktoś potrafił delektować, rozkoszować się chwilą w takich nieciekawych warunkach aromatycznych. 19:12 odpowiedzzanonimizowany146624131 Legend Ja za to nie umiem korzystać z obcego kibla. Tylko w domu, ew u rodziny. 19:27 odpowiedz6 odpowiedzi zanonimizowany119150724 Legend Moja rodzina dużo się załatwia. Może to geny, może to nasza dieta, ale każdy robi duże kupy. Każdemu kiedyś się zdarzyło zrobić wielkie kupsko i czasami nie da się tego spuścić. Kręci się tylko w wodzie popychane przez strumień. Gdy dorastałem, moja rodzina miała nóż do kupy. Był to stary, zardzewiały nóż kuchenny, który wisiał w pralni tylko i wyłącznie po to. Normalnym było, że idąc po korytarzu słyszało się, jak ktoś woła ‘Czy możesz mi podać nóż do kupy? Myślałem, że to standardowe wyposażenie domu. Masz szczotkę i nóż do kupy.” Myślałem tak do czasu aż ukończyłem 22 lata i byłem u znajomego na domówce. Poszedłem do toalety, aby się załatwić. Zobaczyłem, że kupa ustawiła się bokiem, więc otworzyłem drzwi i zawołałem znajomego. Gdy przyszedł, zapytałem, czy mogę pożyczyć jego nóż do kupy. "Mój co?" zapytał kolega. "Twój nóż do kupy," odpowiedziałem i dodałem: "Muszę go pożyczyć.". "Czym do cholery jest nóż do kupy?" Oczywistym było dla mnie, że ma taki nóż, ale pomyślałem, że może inaczej to nazywa. Wyjaśniłem więc, co to jest i dlaczego go potrzebuję. Najpierw zaczął chichotać. Potem śmiać się. Potem wszyscy obecni zaczęli się śmiać, bo okazało się, że ktoś wyłączył muzykę i wszyscy słyszeli naszą rozmowę. Okazało się też, że nikt z nich nie miał noża do kupy, tylko moja popieprzona rodzina i nasze popieprzone jelita. Gdy wczoraj powiedziałem o tym mojej żonie, była jednocześnie rozbawiona i zszokowana. Okazało się, że też nie wiedziała, czym jest nóż do kupy i korzystała ze starego noża w schowku tak, jak z innych. Na szczęście nie gotowała przy jego użyciu, ale często wykorzystywała go do otwierania paczek. Teraz kupi sobie nowy. Wiele osób zastanawia się, dlaczego nóż nie był w toalecie, tylko w pralni. To proste, mieliśmy tylko jeden nóż, ale trzy toalety, a pralnia była w środku. Nie wiem, czemu nie mieliśmy trzech noży. Wiem tylko, że był jeden. Może przez to, że mój tata bywał bardzo oszczędny więc dzieliliśmy się nożem. 19:28 Kibel to oaza wytchnienia, zarówno od szarej rzeczywistości jak i tej cyfrowej (przerwa od wpatrywania się w ekran).Nadal kupuję jedno czasopismo muzyczne do poczytania, recenzje płyt na porcelanowym tronie to jest siedzieć więcej niż 15minut? Za jakiś czas zdrętwieją ci nogi od siedzenia... post wyedytowany przez SpecShadow 2019-03-23 19:33:37 19:31 W kiblu spedzam srednio 5 minut przy grubszej sprawie. Srednio - 2-3 minuty. Dlugie siedzenie na muszli nie jest zdrowe. Moze tez swiadczyc o problemach zdrowotnych. Na pewno nie jest to miejsce na czytanie. 19:39 odpowiedz1 odpowiedź jarekao138 PAX Nie bierz telefonu do kibelka. Ostatnio w radiu mówili ile to się bakterii gromadzi na takich telefonach jak je się bierze do toalety. 19:48 kiedyś słyszałem że promieniowanie jakie emitują telefony szkodzą plemnikom. Nie wiem czy to do końca prawda ale jeśli tak to noszenie telefonu w kieszeni spodni albo używanie w kibelku jest niebezpieczne 19:51😂 nóż do kupy wygrywa internet...Yarpen skoro tak obrazowo przedstawiłeś całą historię to powiedz prosze bo nurtuje mnie jedno - czy po użyciu nóż był wycierany? 19:56😃 Dla młodszych pokoleń w przypadku pójścia do pierdla bardziej dotkliwe niż sama odsiadka będzie niedługo przymusowy cyfrowy wprowadźmy do KK jakiś nowy rodzaj kary. Skazuję Pana/Panią na 10 lat niekorzystania z Internetu ;) 20:27 Nogi drętwieją powyżej 10 minut, ale na pewno wole sobie chwile posiedziec, niz tak instrumentalnie zalatwiac sprawe w 30 sekund 21:27😢 Ja to siedziałem zawsze te bite 20-30 minut, aż pewnego razu mając lat może z 25 poczułem dziwne swędzenie rowa, wszystkie znaki na niebie i ziemi oraz w internecie potwierdzały - hemoroidy. Zanim się zaczęły to się skończyły bo od tamtego momentu prawie zawsze wpadam na 30-90 sekund czasem pozwalając sobie na luksus siedzenia ~10 minut, zupełnie inaczej dbam o higienę (tylko bidet i mydło + nóż do kupy, nie używam prawie papieru). Do tego błonnik, mega nawodnienie i jest klasa. Niestety wciąż płaczę za czasami kiedy człowiek był młody i potrafił pół dnia na kiblu przesiedzieć, to wspaniałe uczucie tak sobie srać bez żadnego pośpiechu, a w robocie to w ogóle marzenie - walisz klocka i pieniądze lecą. post wyedytowany przez b212 2019-03-23 21:28:03 21:40😃 Po prostu myślę o życiu i sprawach życiowych. Takie sytuacje zdarzają mi się tylko na kiblu, pod prysznicem, w pociągu i na nudnym kazaniu w kiblu mogę siedzieć długo, ale niestety nie siedzę, bo zazwyczaj po 10 minutach ktoś ustawia się w kolejce i muszę nigdy nie biorę, bo boję się, że do środka mi wpadnie, a najbardziej boję się, że wpadnie on przed spłuczeniem. 22:40😐 odpowiedzWolfDale55 zanonimizowany15032001 Nie lubię kibla i najchętniej w ogóle bym tam nie chodził. Ale jesteśmy skonstruowani tak, a nie inaczej więc co poradzić. Telefonu tam nie biorę ze sobą, a nawet jak mam to nie wyciągam i staram się jak najszybciej stamtąd "wydostać". Choć niestety znam osobiście agentów, co po długim posiedzeniu w kiblu bez żadnych oporów wkładają łapy do lodówki... 22:51 Dłuższe posiedzenie tylko rano ale to dlatego, że żółtko mi wtedy dochodzi. Telefon wtedy wskazany bo zadnych domesi ani innych butelek pod ręką. W ciągu dnia robię co muszę i wypad. :) 23:03 odpowiedzzanonimizowany6647398 Senator 01:40 Kibel to miejsce, w którym powstało najwięcej rozwiązań moich problemów naukowych, problemów praktycznych, dobrych rad, pomysłów na prezentacje i przemówienia, a także kilka scenariuszy zarządzania w stanie się założyć, że jestem jedynie skromnym przedstawicielem potężnej części ludzkości, która ma tak samo. Od tej pory będę to traktował jako fakt, dlatego przejdźmy od razu do działają w ten sposób, że zmieniają swój potencjał elektryczny i przekazują bodźce dalej. Żeby neuron mógł przesłać kolejny sygnał, musi zmienić się ponownie jego polaryzacja i musi wejść w stan spoczynku. Paradoksalnie, im częściej odpoczywa, tym większą pracę jest w stanie wykonać. Bombardowanie go bodźcami doprowadza do zmniejszenia jego wydajności - zwłaszcza w dużej skali. Gdy działamy w stresie, próbując na siłę wykonać dane zadanie na czas, owszem, możemy to wykonać, częściowo dzięki adrenalinie, częściowo korzystając z wyuczonych ścieżek, ale zauważcie, że nie ma mowy o żadnej kreatywności. Ani tym bardziej o niestandardowym podejściu do problemu. Działa się maszynowo. Gorzej, jeśli zablokujemy się w jakimś punkcie, z którego nasze pokłady intelektu nie potrafią nas wyprowadzić. Wtedy, im bardziej próbujemy się koncentrować na problemie i im bardziej uruchamiamy mózgownicę, tym bardziej g* się dzieje i z perspektywy osoby trzeciej, wyglądamy jak tutaj właśnie z pomocą przychodzi kibel. Nic tak nie pomaga na odblokowanie potencjału układu nerwowego, jak jego chwilowe odciążenie. A cóż lepiej odciąża go w pracy, niż skupienie się (hehe) na czymś zupełnie innym, niż problem do rozwiązania. Niektórzy od razu zauważą, że nawet jeśli nie przyniosło to wymiernego efektu, przez ich głowę przetoczyło się kilka pomysłów, na które wcześniej by nie wpadli. I nie, żadne tam jadalnie, pokoje socjalne, kantyny i inne bzdety. Nie może być żadnych dystraktorów. Zakładając brak gili przyklejonych do drzwi i wyłączony telefon, sterylne i schludne otoczenie kibelka zapewni nam krótką namiastkę deprywacji że w kontekście pracy, kibel jest w stanie rozwiązać z 80% problemów. Te 20% wymaga już nieco więcej, np. dobrze przespanej nocy lub wypoczynku w weekend (dlatego ważne decyzje życiowe i zawodowe podejmuję wyłącznie w weekendy, w kuchni), ale tu wkraczamy już na inne jedzcie błonnik, pijcie wodę. To poprawi Waszą jakość życia na wielu płaszczyznach. post wyedytowany przez Minas Morgul 2019-03-24 01:57:35 12:15😂 haha, już teraz wiem czemu co druga reklama reklamuje lek na hemoroidy 12:17 odpowiedzzanonimizowany146624131 Legend Bardzo mi sie to spodobalo. Ja tak jak Ty mam w wannie. 12:18 odpowiedz1 odpowiedź zanonimizowany12790505 Legionista Ja 15 minut bez telefonu na kiblu. 14:08😐 odpowiedz1 odpowiedź zanonimizowany6647398 Senator No próbowałem się podetrzeć telefonem ale jakoś mi nie wyszło. Wydaje mi się że telefon się do tego nie nadaje . post wyedytowany przez zanonimizowany664739 2019-03-24 14:13:55 22:46 Gdy idę do toalety, nie biorę ze sobą niczego. Jedynie chusteczki higieniczne, i to poza domem - gdyby w publicznym WC nie było papieru. Staram się szybko załatwić, by mieć to z głowy. Długie wysiadywanie na kibelku powoduje hemoroidy, szczeliny odbytu i inne problemy z kupą - że tak to ogólnie nazwę. 23:10 odpowiedzJanczes167 You'll never walk alone bez telefonu jak najbardziej ale mam od cholery gazet które sobie czytam siedząc tam :) 1) kto sie umie bić a) ja b) sąsiad c) koleżanka d) tata e) mama f) pies 2) kto pił wódkę gdańską a) ja b) sąsiad c) koleżanka d) tata e) mama f) pies 3) kto siedzi z telefonem na kiblu a) ja b) sąsiad c) koleżanka d) tata e) mama f) pies Ranking Ta tablica wyników jest obecnie prywatna. Kliknij przycisk Udostępnij, aby ją upublicznić. Ta tablica wyników została wyłączona przez właściciela zasobu. Ta tablica wyników została wyłączona, ponieważ Twoje opcje różnią się od opcji właściciela zasobu. Wymagane logowanie Opcje Zmień szablon Materiały interaktywne Więcej formatów pojawi się w czasie gry w ćwiczenie. Wyświetl ten post na Instagramie

z telefonem na kiblu